Absolwenci ;)

W co/kogo wierzysz i dlaczego?? (For each of us)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Absolwenci ;) Strona Główna -> Ważne przemyślenia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
natlan
stały bywalec :)



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 7:55, 23 Maj 2006    Temat postu:

Roman, chyba troszeczke inaczej odebrałes moje słowa niz ja je rozumiem, a moze to ja niedokońca jasno postawiłams prawe. Nie wychodze z założenie , ze wszystko nalezy brać dla siebie a wręcz przeciwnie... i wiesz co , badzo staram sie tak zyć - pomagac ludziom, uśmiechac sie do nich, traktowac wszystkich równo, nie byc dla nikogo wrogiem. Nie potrafiłabym zrobic komus celowo krzywdy, wyśmiac, pomizyć. masz rację - zyję się dla innych ludzi (jednak o sobie tez kiedyś tam trzeba pomyslec) i tego od dziecińsywa uczy mnie moja mama. Bo jeżeli nie masz dla kogo zyc, nie masz wokól siebie ludzi którzy licza na Ciebie, nie masz komu zrobic herbaty... to twoje zycie nie ma sensu. Byłam kiedys postawiona przed wyborem ( i cały czas w sumie jestem) - dobra materialne, kasa czy obecnośc przy najważniejszej osobie w moim zyciu... Pieniadz sa niczym w porównaniu do drugiego człowieka. Wcale nie zgadzam sie ze stwierdzeniem że pieniądze szczęscia nie daja... to jest tak - brak pieniedzy może byc powodem nieszczęścia, ale dla mnie rzeczy materialne beda daleko daleko w hierchi (ch?) wartości. Co to hasła carpe diem - troszeczke to płytkie jezeli czyims mottem zyciowym sa te słowa i opera się tylko na nich... nIe, zycie to cos więcej niz chwytanie dnia. Tylko w jednym sie nie zgadzam dla mnie jest tak - zyj aby twoje życie podobało się tobie a przy okazji zrob cos aby dzieki twojemu postepowaniu ludzie zaczeli sami cieszyc sie ze swojego zycie, albo zeby przynajmniej było im łatwiej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Błażej
stały bywalec :)



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jesus's Kingdom

PostWysłany: Wto 15:16, 23 Maj 2006    Temat postu:

Roman napisał:
Błażej, i jeszcze apropos chrztu... to prawda, że tylko dorosły człowiek może być w pełni świadomy tej decyzji (a i to niestety nie zawsze...:/). Słyszałem jednak kiedyś stwierdzenie, które moim zdaniem dobrze wyjaśnia tę kwestię. Otóż chrzest to zaproszenie, które otrzymuje się najczęściej w dzieciństwie- a tylko od świadomego wyboru dorosłego człowieka zależy, czy je przyjmie, czy też nie.

Jak zapewne zauważyłeś, jako "Gość" napisałem, że przyjmuję jako prawdę tylko i wyłącznie to co jest zgodne z Pismem Świętym. Tak więc pozwól, że zapytam: Dlaczego ani Jezus ani Jan Chrzciciel ani uczniowie Jezusa ani kościół przez kilka pierwszych wieków jego historii nie chrzcił dzieci jako zaproszenie do czegokolwiek Question O ile wiem powinniśmy naśladować Jezusa a nie praktykować ludzkie wymysły.
A tak w ogóle kim dla Ciebie jest Jezus Chrystus Question


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roman
stały bywalec :)



Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ex 3e

PostWysłany: Wto 22:31, 23 Maj 2006    Temat postu:

natlan napisał:
Roman, chyba troszeczke inaczej odebrałes moje słowa niz ja je rozumiem, a moze to ja niedokońca jasno postawiłams prawe. Nie wychodze z założenie , ze wszystko nalezy brać dla siebie a wręcz przeciwnie...


Ależ ja wcale Cię o to nie posądzam Smile , a to, że większość mojego posta była napisana w drugiej osobie, nie znaczy, że była adresowana personalnie do Ciebie. Powiedziałem po prostu, co sądzę o carpe diem i jak je rozumiem. Zresztą jak mógłbym pisać o Tobie coś takiego, skoro w ogóle się nie znamy? Razz Doceniam Twój altruizm, to, że starasz się żyć dla innych ludzi, a dopiero potem dla siebie- trzymaj tak dalej! Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roman
stały bywalec :)



Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ex 3e

PostWysłany: Wto 22:59, 23 Maj 2006    Temat postu:

Błażej napisał:
Jak zapewne zauważyłeś, jako "Gość" napisałem, że przyjmuję jako prawdę tylko i wyłącznie to co jest zgodne z Pismem Świętym. Tak więc pozwól, że zapytam: Dlaczego ani Jezus ani Jan Chrzciciel ani uczniowie Jezusa ani kościół przez kilka pierwszych wieków jego historii nie chrzcił dzieci jako zaproszenie do czegokolwiek Question O ile wiem powinniśmy naśladować Jezusa a nie praktykować ludzkie wymysły.
A tak w ogóle kim dla Ciebie jest Jezus Chrystus Question


Wiesz, gdybyśmy chcieli dosłownie wypełniać wszystko, co napisano w Biblii, to np. kobiety musiałyby przychodzić do kościoła w nakryciu głowy. To tylko drobny przykład, ale uświadamia, że na Nowy Testament (na Stary zresztą też), oprócz żywego Słowa Bożego, składają się naleciałości kulturowe z terenów, na których powstawał. Sedno stanowi Dekalog, przykazanie miłości, treść Kazania na Górze i kilka innych kluczowych spraw, które mieszczą się w użytym przez Ciebie pojęciu "naśladowanie Jezusa". Natomiast gdybyśmy trzymali się kurczowo obyczajowości ludzi współczesnych Jezusowi, to stworzylibyśmy dokładną kalkę Bliskiego wschodu z tamtych czasów, a więc praktykowalibyśmy właśnie to, co nazwałeś "ludzkimi wymysłami".

A teraz przykład praktyczny: gdyby chrzczono tylko dorosłych, jak sądzisz, ile istot ludzkich nie zdążyłoby być ochrzczonych, bo np. umarłoby przed osiągnięciem pełnoletności?

Pytasz, kim jest dla mnie Jezus Chrystus? Jest dla mnie Zbawicielem, Synem Bożym, Który zdecydował się na straszliwe cierpienia ze strony Boga, jak i ludzi, po to, by uratować mnie i miliony takich ludzi jak ja przed potępieniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anonimous
Gość






PostWysłany: Czw 17:15, 25 Maj 2006    Temat postu:

Ja w sporym stopniu podpisuje się pod filozofią Nietzschego. Nie zgadzam się z tym, że chrześcijaństwo jest najgorszą rzeczą jaka do tej pory przytrafiła się ludzkości i że gloryfikuje słabość ale hasło "Gott ist tot" uważam za jak najbardziej prawdziwe... No bo jak człowiek ma wierzyć w Boga skoro w żaden sposób nie odczuwa jego obecności w swoim życiu? Ewentualny sąd ostateczny jest wizją bardzo odległą i nie motywuje on wystarczająco ludzi do tego aby gorliwie wyznawać wiarę...
Powrót do góry
Effa




Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Teo

PostWysłany: Pią 13:47, 26 Maj 2006    Temat postu:

Gott ist nicht tot!!! I bede tego bronic. Ludziom sie tak tylko wydaje. Jesli sie chodzi tylko i wylacznie raz w tygodniu do kosciola, i to dlatego, ze "tak trzeba, wypada, nalezy, bo rodzice mnie tak nauczyli itp. itd.", to mozna odebrac takie wrazenie, ze Bog jest niezywy, martwy,nudny. Jesli czlowiek nie chce, aby Pan w nim zyl, to tak bedzie. Nasz Bog jest Bogiem zywym, Bogiem, ktory nie tylko slucha, ale i mowi do nas! I bynajmniej nie jest to "paplanina" uslyszana od ksiedza i wpajana do glowy "na wiare". Mowie tak, bo dla mnie Bog jest zywy. Sama doswiadczylam, i nadal codziennie Tego doswiadczam. Jego dzialania, slowa, milosci... Jezus nadal zyje. I kazdy, kto troche zacznie sie interesowac nasza religia, zechce dowiedziec sie czegos wiecej, czegos ciekawszego niz zdarza sie mowic z ambony, napewno spotka sie z ZYWYM JEZUSEM. Z Osoba, ktora dziala i mowi, potrafi sie z czlowiekiem komunikowac. Bardzo zaluje, ze na codzien w kosciolach nie mowi sie o wspolnotach (takich prawdziwych), o darach Ducha sw. (calej reszcie oprocz 7 podstawowych otrzymywanych podczas bierzmowania), o innym rodzaju modlitwy niz przyslowiowe "klepanie Zdrowasiek", o nowej ewangelizacji, o roznych stylach muzyki chwalacej Boga (od jazzu, bluesa, przez reagge, cos a'la latino, az do ciezkiego rocka i metalu), o tancu ku chwale Pana, o pantomimie, flagach i wielu innych rzeczach, o ktorych "przcietny, niedzielny katolik" zazwyczaj nie ma pojecia. Bog zyje w ludziach, ktorzy sie tym zajmuja, ktorzy chca miec tan kontakt z Panem.
To sa tylko ogoly. Z bardziej konkretnych rzeczy moge podac jedynie przyklady z mojego zycia. Bóg jest zywy, bo mowi i dziala. A gdy sie jest blizej Niego i bardziej sie Go poznaje, to i Jego Cialo w komunii staje sie naprawde osobowe.
Co do przykladow... Bog mowi przez Pismo Sw. Moze i chce mowic do kazdego z nas, tylko my musimy tez tego chciec. Wystarczy wziac Biblie do reki, pomodlic sie chwile o to, aby Bog mowil, powiedziec, ze chce sie sluchac i doswiadczac Jego Slowa, a pozniej otworzyc Pismo i przeczytac te Slowa, ktore pierwsze nam wpadna w oko i najbardziej do nas przemowia. W tych Slowach Bog do nas mowi. Czasem trzeba szukac sensu, bo Slowa sa trudne i malo zrozumiale, trzeba znalezc siebie w tych Slowach, a czasem Tekst jest tak oczywisty i jednoznaczny, ze jast sie totalnie zszkowanym. Przykladow mialabym wiele. Z takiech najbardziej zapadajacych w pamiec, to kiedys w czasie modlitwy pytalam, co mam robic i prosilam, aby Bog mi pomogl i cos zrobil z dana sytuacja. Otworzylam Pismo Sw. na Ewangelii sw.Jana na fragmencie o cudzie w Kanie Galilejskiej i zaczelam czytac :"Zostaw to mnie ,Niewiasto, nie nadeszła jeszcze godzina moja." J 2,4. Kazal mi zaczekac i jednoczesnie obiecywal pomoc (tak, jak zrobil to w Kanie). I pomogl. Smile To przyklad mowienia Boga przez Pismo.
Kolejnym dzialaniem Boga Zywego jest wylanie darow Ducha Sw. (charyzmatow). Np. daru jezykow tudziez proroctwa, czy lez. Obecnie modle sie w jezykach. Co do proroctwa (czyli skrotowo mowienia Boga przez obrazy, sny i mysli lub przczucia nachodzace Cie podczas modlitwy) to tez zdazylo mi sie tak kilka razy uslyszec Jego glos. I znam wiele osob, charyzmatykow, ktorych dary sa prawdziwe, i rzeczywiscie pochodza od Pana, ktorzy prorokowali podczas modlitwy wspolnotowej, razem z ktorymi modlilismy i nadal modlimy sie w jezykach.
Co jeszcze? Wszelkie rozeznania. Ja bralam osobiscie udzial tylko w jednym (wczoraj akurat). Jast to modlitwa, w ktorej kilka osob prosi Boga o pomoc i np. wskazanie, jak cos tam ma wygladac. Wczoraj rozeznawalismy w cztery osoby, jak mamy zrobic godzine adoracji w Wigilie Zaslania Ducha Sw. podczas calonocnego czuwania. Obecnie mamy caly plan i wszystkie techniczne szczegoly. To bylo niesamowite doswiadczenie.

Mogalbym pisac jeszcze dlugo,ale mysle, ze wystarczajaco Was zanudzilam w pewnym stopniu (nie chce sie czytac tak dlugich postow, wiem). I za dlugosc przpraszam Was bardzo. A jakby ktos chcial sie dowiedziec czagos wiecej, dokladniej to zapraszam do rozmowy w realu (chetnie opowiem wiele rzeczy), na gadu lub tutaj. To by bylo na tyle.
Smile
Bog zyje, tylko trzeba tego chciec i zauwazyc. Smile
Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Błażej
stały bywalec :)



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jesus's Kingdom

PostWysłany: Nie 12:29, 28 Maj 2006    Temat postu:

NIECH JUŻ KAŻDY TERAZ O TYM WIE,
ŻE JEZUS ZMARTWYCHWSTAŁ I ŻYJE!


Roman napisał:
Wiesz, gdybyśmy chcieli dosłownie wypełniać wszystko, co napisano w Biblii, to np. kobiety musiałyby przychodzić do kościoła w nakryciu głowy. To tylko drobny przykład, ale uświadamia, że na Nowy Testament (na Stary zresztą też), oprócz żywego Słowa Bożego, składają się naleciałości kulturowe z terenów, na których powstawał. Sedno stanowi Dekalog, przykazanie miłości, treść Kazania na Górze i kilka innych kluczowych spraw, które mieszczą się w użytym przez Ciebie pojęciu "naśladowanie Jezusa". Natomiast gdybyśmy trzymali się kurczowo obyczajowości ludzi współczesnych Jezusowi, to stworzylibyśmy dokładną kalkę Bliskiego wschodu z tamtych czasów, a więc praktykowalibyśmy właśnie to, co nazwałeś "ludzkimi wymysłami".


Czy Ty chcesz powiedzieć, że jedne części Biblii są ważniejsze od innych Question

Pomyłka, przez "naśladowanie Jezusa" rozumiem cały Nowy Testament.

A co do naleciałości kulturowych: Zgadzam się, że nie należy ich powielać, ale nie przesadzaj, że jest ich aż tyle i nie mieszaj w to chrztu. Nie mówię, iż trzeba brać Biblię wyraz w wyraz, bo jak napisał apostoł Paweł "Litera bowiem zabija, Duch /Święty/ zaś ożywia.", tak więc czytając Pismo Święte należy się modlić, aby Duch Święty pomógł właściwie je rozumieć(On je natchnął i tylko On może dać zrozumienie).
"Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie.
Wszelkie Pismo od Boga natchnione /jest/ i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości -
aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu. (2 List do Tymoteusza 3:14-17)"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Nie 21:31, 28 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Błażej
stały bywalec :)



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jesus's Kingdom

PostWysłany: Nie 21:28, 28 Maj 2006    Temat postu:

Roman napisał:
Jest dla mnie Zbawicielem, Synem Bożym, Który zdecydował się na straszliwe cierpienia ze strony Boga, jak i ludzi, po to, by uratować mnie i miliony takich ludzi jak ja przed potępieniem.


Jesteś pewien Question Moim zdaniem, Jezus będąc Bogiem nie mógł sam sobie zadawać cierpienia.

pozdro


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Froniu
stały bywalec :)



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: EPLL/LCJ/Absolwent

PostWysłany: Pon 13:58, 29 Maj 2006    Temat postu:

Może i sam nie mógł sobie zadać cierpienia, ale Jego Ojciec zgodził się na wielkie cierpienie i śmierć krzyżową swojego Jedynego Syna, a przecież zrobił to dla nas, tylko i wyłącznie dla nas! Ja myślę, że Bóg po prostu godzi się na różne rzeczy, daje nam wolną rękę, możemy robić co chcemy. Możnaby zapytać, gdzie był Bóg jak w Auschwitz-Birkenau gazowano miliony niewinnych ludzi? On nie chciał śmierci, ale zgodził się na to. Gdyby się nie zgodził, nigdy by żadnej wojny nie było i może nadal należelibyśmy do Bloku Wschodniego... A może przez to, że zgodził się na śmierć milionów ludzi chciał nam coś pokazać, żebyśmy coś w końcu zauważyli?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Błażej
stały bywalec :)



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jesus's Kingdom

PostWysłany: Pon 15:46, 29 Maj 2006    Temat postu:

Z wyjątkiem tego "Może" na początku, to całkowicie się z Tobą zgadzam. Bóg dopuszcza pewne rzeczy, bo jest konsekwentny, nie zabierze przecież ludziom wolnej woli, którą raz ich obdarował.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Froniu
stały bywalec :)



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: EPLL/LCJ/Absolwent

PostWysłany: Pon 17:11, 29 Maj 2006    Temat postu:

Ale to sądzisz, Błażej, że jeśli Bóg nie zgodziłby się na mękę i śmierć krzyżową Swojego Syna to moglibyśmy dostąpić zbawienia i zycia wiecznego mimo to? Bo moim zdaniem przez postać Jezusa, który stał się człowiekiem Ojciec obdarował nas życiem wiecznym, a przez ukazanie męki Swojego Syna chciał pokazać, abyśmy nie bali się bólu, bo za ból otrzymamy niewiarygodną nagrodę - życie wieczne. Więc czy Jezus mógł nie cierpieć? Czy było to konieczne?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Błażej
stały bywalec :)



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jesus's Kingdom

PostWysłany: Pon 18:44, 29 Maj 2006    Temat postu:

Roman napisał:
A teraz przykład praktyczny: gdyby chrzczono tylko dorosłych, jak sądzisz, ile istot ludzkich nie zdążyłoby być ochrzczonych, bo np. umarłoby przed osiągnięciem pełnoletności?

Ale co to za różnica, czy będą ochrzczeni, czy nie Question Przecież Bóg patrzy na serce, a nie na ręce. Chrzest natomiast jest (a przynajmniej powiniem być) symbolicznym odzwierciedleniem stanu serca i do zbawienia nie jest potrzebny, bo:
"Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. (List do Efezjan 2:8-9)"
a także
"Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu. (List do Rzymian 10:9-10)".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Błażej
stały bywalec :)



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jesus's Kingdom

PostWysłany: Pon 18:53, 29 Maj 2006    Temat postu:

Froniu napisał:
Ale to sądzisz, Błażej, że jeśli Bóg nie zgodziłby się na mękę i śmierć krzyżową Swojego Syna to moglibyśmy dostąpić zbawienia i zycia wiecznego mimo to? Bo moim zdaniem przez postać Jezusa, który stał się człowiekiem Ojciec obdarował nas życiem wiecznym, a przez ukazanie męki Swojego Syna chciał pokazać, abyśmy nie bali się bólu, bo za ból otrzymamy niewiarygodną nagrodę - życie wieczne. Więc czy Jezus mógł nie cierpieć? Czy było to konieczne?

Tego nie powiedziałem. Stwierdziłem, że się zgadzam z Tobą, ale pominąłbym słowo "Może".

I sprecyzuj swoje myśli, bo wynika z Twoich słów, że życie wieczne otrzymujemy za nasze cierpienia. Jak dla mnie to nie ma sensu.

pozdro


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Śro 19:19, 31 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roman
stały bywalec :)



Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ex 3e

PostWysłany: Śro 0:11, 31 Maj 2006    Temat postu:

Błażej napisał:
Jesteś pewien Question Moim zdaniem, Jezus będąc Bogiem nie mógł sam sobie zadawać cierpienia.


W apostolskim wyznaniu wiary znajdujemy słowa: "(...)umęczon pod Poncjuszem Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion, zstąpił do piekieł(...)" Ludzie nie mogliby Go tam zesłać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Błażej
stały bywalec :)



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jesus's Kingdom

PostWysłany: Śro 20:24, 31 Maj 2006    Temat postu:

Chyba się nie zrozumieliśmy. Chodziło mi o to, że Jezus nie cierpiał z ręki Boga. A teraz do Ciebie i do Fronia (żebyśmy się już rozumieli):
"Lecz on nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie. A my mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i umęczony. Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni. (Izajasza 53:4-5)"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Absolwenci ;) Strona Główna -> Ważne przemyślenia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.
Regulamin